wtorek, 2 września 2008

podsumowanie pourodzinowe

podsumowanie z okazji urodzin- 3 miesiecznego jak dotad zycia w Bejrucie.

Poza wykanczajacym upalem zakropionym bezlitosna wilgotnoscia zaczalam sie adaptowac w tej przedziwnej rzeczywistosci. do niedawna kierowca autobusu ze zlamana reka robil na mnie wrazenie, a dzis ze spokojem przyjmuje jednorekiego kierowce taksowki, ktory podczas jazdy probuje owa jedna reka nie zdejmujac nogi z gazu otworzyc paczke czekoladowych cukierkow.
przyjmuje tez pierwszy tego lata trzydziestosekundowy deszcz.
przyjmuje bez zmruzenia oka kontrole torebek przed wejsciem do jakiekolwiek wiekszego sklepu.
nadal z niedowierzaniem patrze jak meski fryzjer wycina tepymi nozyczkami kepy niezmoczonych wlosow swoich klientow i ktory radzi R. ze najlepszym sposobem na nauke jezyka jest mowienie do mnie wylacznie w jezyku arabskim, o czym on dobrze wie, bo sam taka technike nauki przyjal wobec swojej ukrainskiej zony. zony ktora go rzucila.

Brak komentarzy: