czwartek, 11 grudnia 2008

dlaczego cudzoziemic nie moze nawet z duzej odleglosci udawac libańczyka

po pierwsze- zima zdradza go letnim ubiorem. Podczas gdy Libanczycy od przynajmniej miesiaca zakladają na siebie puchowe kurtki i ocieplane kozaki ( od kilku dni temperatura w ciagu dnia spada do minimum 14 stopni, przy zwykle bezchmurnym niebie) cudzoziemcy, byc moze troche pod wplywem kalkulacji i porownania zimy bejrudzkiej z zima goszczaca we wlasnego kraju, a moze powodowani wylacznie autosugestia, bo coz, jakby nie bylo lato sie zdecydowanie skonczylo, rowniez w Libanie, zakladaja krotkie rekawki i cienkie sukienki, klapki i takie tam, brakuje im tylko rurki do nurkowania. Roznice w rodzaju garderoby i kwalifikacji jej do pory roku bywają naprawdę druzgoczące. Tu bermudy, tam puchówki ( spostrzezenie z jednej ulicy). Osobiscie, po miesiach parowania i buchania zarem czuje sie dobrze w cieplym swetrze.

Druga rzecz, ktora sprawia, ze cudzoziemiec za nic nie jest w stanie ukryc sie tlumie rodowitych mieszkancow Bejrutu- to moment zmagania sie z ulicznym ruchem, gdy z braku pasow dla pieszych, czyli jasnego sygnalu -"tu pozbawieni samochodu, czyli frajerzy, maja prawo przechodzic"-frajerzy przyduszeni okolicznosciami zmuszeni sa ulice przekroczyc. Podczas gdy Libanczyk, nic sobie nie robiac z podwojnego sznura pedzacych samochod, doslownie przed nie "wpada" by sekunde pozniej z wprawa i szybkoscia pumy miedzy nimi lawirowac, cudzoziemiec niczym kolek stoi przd kraweznikiem robiac blagalna mine, ktora w zadnym z kierowcow nie wzbudza najmniejszej litosci ani odruchu naciskania hamulca. Stoi wiec frajer zagraniczny, patrzy, wyczekuje, i trwa tak w swoim wyczekiwaniu w nieskonczonosc. Moja kolezanka Serbka opracowala wlasna metode- zdecydowanym krokiem silnej wschodnio-poludniowej europejki wkracza na ulice, zatrzymuje sie po kilku krokach i wyciaga reke w policyjnym gescie stop. Dziala. mije bilmije- na sto procent. Osobiscie, jestem zwolennikiem metody czysto libanskiej, brakuje mi jeszcze tej absolutnej pewnosci siebie, ale i nad tym pracuje.

Brak komentarzy: