wtorek, 10 czerwca 2008

libanska orkiestra symfoniczna





ma w swoich szeregach Polakow, Szymon zabral mnie dzis na probe. Uroczy dyrygent dostawal atakow szalu srednio po 5 kolejnych taktach, zlosc wykrzykiwal zdaniami "what the fuck you think you are doing?", robil to jednak naprawde w ujmujacy sposob.
podobno libanska orkiestra tym rozni sie od europejskich, ze tu przyjmuje sie ze stoickim spokojem, ze ktos czegos po prostu nie jest w stanie wykonac, muzyk, ktoremu nie wychodzi solowka, nie jest za to specjalnie karconym, nie grozi mu wylot orkiestry, jego partie zwyczajnie przejmuje ktos inny kto jest able to do it, bo tamten nie jest able to do it. i tyle:) bardzo milo.

Brak komentarzy: