niedziela, 1 czerwca 2008

tu i tam. zielona linia.


Niechcacy, bedac w B. zaczynasz podazac myslami za podzialem miasta na wschod i zachod, dostrzegac go i zupelnie wbrew sobie wyznaczac w glowie zielona linie. Tu chrzesciajnski swiat i chrzescijanskie budynki, tam muzulmanski. Dziwne jak szybko bezblednie te swiaty ucze sie rozpoznawac i nazywac. Kosmopolityzm, wszystkie przejawy globalizacji, jak “subway” i “mango” to miasto w jego wschodniej odslonie. I tu sa meczety ale jakos tradycyjnych muzulmanow jak ze swieca szukac. Bejrut zachodni, to czesc o niebo biedniejsza ,gestsza, wiecej tu budunkow, wiecej tanich blokow, wiecej ludzi, tu caly koloryt muzulmanskiego swiata, mezczyzni grajacy w turecka gre na chodniku przed wejsciem do domu, kobiety w pieczolowice dobranych do koloru stroju chustach, mezczyzni w bialych przewiewnych dlugich szatach zmierzajacy wieczorowa pora na modlitwe. duzo starych mercedesow. gruba kobieta z balkonu na pierwszym pietrze spuszcza po sznurku koszyk. Sprzedawca ze spozywczaka wklada do niego jakis magazyn i kilka innych drobiazgow. Wielka pani wciaga go powoli znuzona upalem.
Z bramy vis a vis wychodzi dwoch starszych mezczyzn z mniej wiecej czteroletnim chlopcem wyposazonym w wielki plastikowy karabin i ubranym od stop do glow w zolnierski wojenny moro stroj. czy ci ludzie naprawde nie maja jeszcze dosc chocby samych wojennych rekwizytow?
lapie sie na tym, ze slyszac za oknem w zachodnim bejrucie wystrzaly, nie mysle, ze to ciag dalszy fajerwerkow na czesc wyborow, mysle ze to strzaly z broni. i natychmiast przed oczami wszystkie te filmy, ktore zdazylam obejrzec. (Polecam West Beirut)

Od kiedy przyjechalam po raz kolejny do B. nie widzialam jeszcze na ulicy ani jednego czolgu. to naprawde zaskakujace spostrzezenie. Znak ,ze rzad robi co moze, zeby utrzymac atmosfere pokoju i nadzieji na zmiane.Jadac wieczorowa pora starym trzydziestoparoletnim mercedesem, mijam kilka naladowanych po brzegi nastolatkami luksusowych samochodow- wszyscy zmierzaja w strone downtown i gemaize, w koncu to piatkowy wieczor. Bananowa mlodziez z fotografii, ktora wygrala World Press photo.
Na skrzyzowaniu stoi dwoch zolnierzy, jednego lapie wzrokiem, usmiecha sie. Drugi wacha narecze bialych duszacych swoim ntensywnym zapachem orchidei.

Brak komentarzy: